Dlaczego ograniczam liczbę badań USG ciąży?

Osobiście uważam, że pierwsze USG ciąży w 11-14 tc nie jest mi potrzebne. Jestem ogólnie zdrowa, nie jestem w grupie ryzyka w związku z żadną chorobą, nie mam niepokojących objawów ze strony ciąży i mam za sobą dwie fizjologiczne ciąże. Moje dziecko też go nie potrzebuje na tym etapie. Nie zdecydowałabym się na żadną ingerencję w tak wczesnej ciąży – leki niosą nieokreślone ryzyko, zabicie dziecka nie wchodzi w grę, bo kocham je od poczęcia takim jakie jest, a wszelkie wady uleczalne (których ryzyko jest mniejsze niż 0,1%) można próbować leczyć/operować i tak dopiero po 20 tygodniu ciąży. Warto tutaj pamiętać, że operacje prenatalne niosą ryzyko dla dziecka i dla matki. Mając pod opieką dwoje malutkich dzieci nie wiem, czy zdecydowałabym się na ryzykowną operację, która może doprowadzić do utraty przez nich matki.

Dzieci nie lubią jak im się robi badanie USG. Odsuwają się od głowicy, odwracają plecami. Moje tak robiły. Dlatego bez poważnego wskazania nie widzę powodu, aby narażać je na te nieprzyjemności.

Profilaktyka?

Często można spotkać się z opinią, że niewykonanie któregoś USG jest zaniedbaniem dziecka. Zupełnie się z tym nie zgadzam. O ciążę i dziecko można zadbać dbając zawczasu o swoje własne zdrowie, o płodność, przygotowując się emocjonalnie do ciąży i prowadząc zdrowy tryb życia. USG jest tylko kontrolą zdrowia dziecka, a samo dziecko najczęściej nie ma z niego wymiernych korzyści.

Nie potrzebuję podglądać swojego dziecka. Pierwsze podglądałam, fajnie było, nie zaprzeczę. Ale już tego nie potrzebuje. Bardziej zależy mi na swoim spokoju i ograniczeniu wszelkich ingerencji w ciążę.

Nie potrzebuję znać wcześniej płci dziecka. W pierwszej ciąży znałam i miało to kilka plusów. Pomogło w wytworzeniu więzi i przygotowaniu wyprawki. W drugiej ciąży zdecydowałam się poczekać do porodu i sama sprawdzić. Było to fantastyczne doświadczenie, dlatego teraz zamierzam to powtórzyć.

Czy żałuję, że w pierwszej ciąży „zgodziłam się” na wiele badań USG?

Nie. I nie oceniam siebie z tego powodu źle. Robiłam to, co w tamtym momencie wydawało mi się najlepsze. Dlatego też nigdy nie oceniam postępowania innych kobiet, bo nie znam ich historii, ale wiem, że robią to co one czują, że jest najlepsze dla nich i ich dzieci.
Z perspektywy czasu widzę jednak, że tak liczne badania, pomimo fizjologicznej ciąży, w pewien sposób burzyły u mnie zaufanie do mojego ciała i natury.

Dodam jeszcze, że moje dzieci żyją i mają się dobrze. Widzę różnicę w ich zdrowiu, ale nie mogę jednoznacznie stwierdzić, co na to wpłynęło.

Na koniec chcę podkreślić, że dzielę się tym z Wami nie po to, aby coś sugerować. Wręcz przeciwnie.
Każda z nas powinna podjąć SWOJĄ decyzję, uwzględniając swój stan zdrowia, przebieg ciąży, przekonania i czynnik emocjonalny.
Jeśli USG na każdej wizycie działa na kogoś uspokajająco, to jak najbardziej powinien je wykonać.
Jeśli ktoś nie chce robić USG w ogóle, to taka decyzja także powinna zostać uszanowana.

Ważne, żeby to była świadoma decyzja, wtedy przyniesie najwięcej korzyści.
I nikt nie powinien oceniać tych decyzji, bo nikt nie zna nas i naszych dzieci tak dobrze, jak my same.

5 komentarz do “Dlaczego ograniczam liczbę badań USG ciąży?

  1. Ja w pierwszej ciąży /poród domowy/ miałam 5 usg i jedno takie które nawet pół minuty nie trwało. Planowałam 4 usg ale zrobiłam jeszcze jedno w 37 +1 tyg żeby być na bieżąco przed porodem… I jak usłyszałam że waga 3300 g na ten moment to już wiedziałam, że będzie 4 kg przy porodzie jeśli urodzi się w terminie lub później 🙃 no i się nie pomyliłam było 4100g poród w 40+5 😅

  2. Dziękuję za ten wpis! Ja podobnie w pierwszej ciąży biegałam na każdą wizytę do lekarza i robiłam USG. Po jednym z takich badań w 10 TC miałam plamienie. W 26 tc okazało się,że mam za krótka szyjkę (wg badania USG), to zburzyło mój spokój. Urodziłam o czasie, w 39 TC, ale w dwóch kolejnych ciążach straszono mnie ta krótka szyjką (porody w 39 i 40 tc…). Mimo to zaufałam swojej intuicji i opinii doświadczonego lekarza („tak, ta szyjką jest krótka,ale dobrze trzyma”), nie dałam wiary lekarzowi z IP („proszę zostać w szpitalu, widzę lejkowaty kształt pęcherza przy szyjce”), nie pozwoliłam założyć pesara itp. Dzieci są zdrowe, urodzone o czasie,a im mam mniej kontaktu z lekarzem-tym mniej stresu 🙂 ja tak mam 🙂

  3. Oby jak najwięcej takich odważnych i ważnych wpisów! Badań o szkodliwości USG jest całkiem sporo, ale jak widać są nie po myśli niektórych…

  4. Cudowny wpis, podnoszący Swiadomosc 💖 ja osobiście jestem w 8 miesiącu ciąży i miałam 3 usg, ostatnia wizytę kontrolna odmówiłam bo czułam ze więcej mnie to kosztuje stresu niż cokolwiek daje, wszystkie badania wcześniejsze były prawidłowe, ale moje maleństwo tak samo odwracało się podczas badania. Cudownie ze przekazujesz konkretna wiedzę jak negatywnie wypływa usg i to ze można go odmówić jeśli się tego nie czuje. Dziękuje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły