Nie znam płci mojego dziecka. Dlaczego? Jak to jest?

To jest moja trzecia ciąża. Druga, w której nie wiem, jaka jest płeć mojego dziecka. Pewnie wiele z Was zastanawia się…

  • Jak to jest nie wiedzieć, jaka jest płeć dziecka?
  • Czemu podjęłam decyzję o nie sprawdzaniu, kto się urodzi?
  • Jak się przygotować na poród dziecka nieznanej płci?
  • Jakie korzyści daje nieznajomość płci dziecka przed porodem?
  • Skąd w ogóle pomysł z niespodzianką przy porodzie? 🙂

Opowiem Wam, jak to było i jest u mnie.

Pierwsza ciąża – będzie syn!

W połowie pierwszej ciąży, po zrobieniu USG połówkowego, dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli synka. Był to oczywisty dla nas krok – skoro wszyscy sprawdzają płeć dziecka, to my też.
Miało to trochę plusów. Wybraliśmy imię, babcie zakupiły ciuszki dla chłopczyka, a jako że to była moja pierwsza ciąża, to trochę łatwiej było mi nawiązać z nim więź, mówiąc od połowy ciąży do niego po imieniu.

Po porodzie, który przebiegł zupełnie nie po mojej myśli, bo był zmedykalizowany oraz stresujący i mieliśmy przez to oboje (synek i ja) powikłania, postanowiłam, że następnym razem wszystko będzie inaczej. Na przekór procedurom, na przekór trendom, ale w zgodzie ze mną i w zgodzie z naturą. Czułam, że fakt poznania płci dziecka w momencie narodzin jest z jakiegoś naturalnego powodu dobry i może być ważny. Moje przeczucie mnie nie zmyliło.

Zbieranie opinii kobiet i moja decyzja

Gdy zaszłam w drugą ciążę dostałam wiele znaków, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto poczekać z poznaniem płci dziecka. Jednym z nich był post na facebookowej grupie porodowej. Pewna kobieta we wczesnej ciąży pytała, czy są tu kobiety, które nie znały płci i jak to jest?

Odpowiedzi grupowiczek, które tego doświadczyły były bardzo emocjonalne. Kobiety były zachwycone faktem, że mogły same odkryć płeć dziecka i żadna z nich nie żałowała tej decyzji. Pomyślałam, że ja też chciałabym coś takiego przeżyć. Sprawdziłam jak to jest wiedzieć, teraz dowiem się, jak to jest nie wiedzieć.

Z drugiej strony rozmawiałam ze znajomymi i koleżankami, które dowiadywały się o płci w ciąży, czasem bardzo wczesnej. Jeśli płeć była zgodna z oczekiwaną, to był oczywiście moment radości. Ale jeśli nie była taka, jakiej się spodziewały, przeżywały rodzaj żałoby, co w ciąży nie jest zbyt przyjemnym stanem tym bardziej, że dziecko też odczuwa stany emocjonalne matki.

Spotkałam się też z takimi historiami, że kobiety na USG w 11-14 tc dowiadywały się jakiej płci jest dziecko, a w 20. tc okazywało się, że płeć jest inna. Było zaskoczenie, czasem rozczarowanie, niedowierzanie i niepewność co tam w końcu się urodzi. No i właściwie dlaczego ktoś się pomylił?
Podobno szansa na prawidłowe rozpoznanie płci u dziecka w 11-14 tc to 60%. Warto przypomnieć, że bez USG wynosi 50%. 😉

Najtrudniejszym przypadkiem jest całkowity błąd rozpoznania płci, kiedy to w momencie porodu okazuje się, że całą ciążę rodzice trwali w błędnym przekonaniu o płci dziecka. Uwierzcie mi, że takie sytuacje się nadal zdarzają! Oczywiście mogą iść za tym nie małe konsekwencje. Rodzice przekonani, że ma się urodzić np. chłopiec, przygotowują niebieski pokoik i chłopięcą wyprawkę, a nagle stają się rodzicami córki. Reakcje mogą być różne. Czasem to będzie tylko śmiech i zaskoczenie, szczególnie jeśli rodzice są otwarci na obie opcje. Ale niestety może być tak, że ten fakt będzie dla nich trudny do zaakceptowania. Może pojawić się wyparcie, a nawet poczucie niepewności, czy to na pewno jest ich wyczekane dziecko. Wtedy w konsekwencji może dojść do trudności w nawiązaniu więzi i prawidłowej relacji rodziców z dzieckiem.

Druga ciąża – kto to będzie?

Gdy zaszłam w drugą ciążę zdecydowaliśmy, że nie będziemy sprawdzać płci. Nie było jednak łatwo, by pozostało to tajemnicą aż do porodu. Wiedzieliśmy, że lekarze mogą (nawet niechcący) wygadać się podczas USG mówiąc: „A tutaj jest jej stópka”. Dlatego też przed każdym z 4 badań przypominaliśmy, że nie chcemy znać płci i prosimy o dyskrecję. Dzięki temu udało się pozostać w tej przyjemnej niewiedzy do porodu. Przy okazji może Cię zainteresować, dlaczego aktualnie ograniczam liczbę badań USG.

Dobre nastawienie i zgadywanki

Mieliśmy w sobie dużo spokoju i otwartość na obie opcje. Patrzyłam na każdą z nich z pozytywnej strony. Gdyby urodził się chłopiec, to byłby dobrym kompanem do zabaw dla starszego synka. Mieliśmy też wszystkie ubranka po starszym synku, a ponieważ termin porodu był na tę samą porę roku, to kwestia wyprawki byłaby załatwiona. Gdyby urodziła się dziewczynka, to z przyjściem na świat tego dziecka w moim sercu zaspokojone zostałoby pragnienie zostania matką syna i córki. Bardzo lubię doświadczać w życiu wszystkich możliwości, a synka już mieliśmy.

4 komentarzy do “Nie znam płci mojego dziecka. Dlaczego? Jak to jest?

  1. Zawsze marzyłam o tym, żeby czekać do końca i dopiero podczas porodu dowiedzieć się kto u nas zawita. Kiedy zaszłam w ciążę, pozostałam przy postanowieniu… jako jedyna. Mąż chciał wiedzieć, część rodziny też. Podczas badania usg w 20tyg, mąż oczywiście nie mógł być ze mną na badaniu, więc miałam swobodę decyzji w razie gdyby maleństwo się pokazało właśnie od „tej” strony. No i oczywiście podczas usg pierwszy strzał to była płeć, a dzidzia tak się ustawiła, że wypisz wymaluj jakby chciała pokazać kim jest. Lekarz zapytał czy chcę poznać płeć, ale będąc nastawiona na niewiedzę – odmówiłam. Wszystko nagrałam i później dałam mężowi, żeby mógł sobie też pooglądać (nie jestem zwolenniczką usg, więc dla nas to wyjątek). Szczerze mówiąc to poczułam się bardzo dziwnie, odmawiając poznania płci, zaczęłam żałować. Mąż wpadł sobie na pomysł, że zadzwoni do mojego lekarza żeby się dowiedzieć, bo z klatkowania filmiku, niczego nie rozpoznał 🤣
    Ostatecznie po krótkiej fazie rozczarowania, że się nie zdecydowałam jestem bardzo szczęśliwa, że czekamy do końca. Widzę, że nawet mój mąż odpuścił i już nie ma problemu z tym, że dopiero za dwa miesiące dowiemy się kto z nami zamieszka. A w rodzinie po dzień dzisiejszy zawsze namawiam na czekanie. Uważam, że to najpiękniejsza rzecz czekać do samego końca 😍

  2. Przepraszam, ale argument „ Uniknięcie ekspozycji genitaliów dziecka na fale ultradźwiękowe o nie do końca znanym wpływie na płodność” jest co najmniej irracjonalny … to ze lekarz nie poda kobiecie płci dziecka nie znaczy, ze nie bada tych okolic! Na usg polowkowym lekarz dokonuje szczegółowej oceny anatomii płodu, w tym narządów rodnych! Poza tym mierząc kość udową tez „zahaczy” o te rejony…. to pierwsza sprawa. Druga – gdyby fale usg miały negatywny wpływ na płodność to aż strach pomyśleć co mogłyby wywołać mózgowi czy sercu!

    1. Często podczas badania rodzice chcą zobaczyć „te okolice” i głowica usg zatrzymuje się, a ekspozycja na fale jest dłuższa. To nasza (rodzica) decyzja co oglądamy podczas usg, więc można poprosić lekarza, żeby nie sprawdzał genitaliów, czy innych, wybranych organów. Co do szkodliwego wpływu USG na mózg, czy serce… nie zostało to zbadane, bo na dzieciach przecież badań robić nie można. Teoretycznie. Proszę jednak zobaczyć ile dzisiaj dzieci rodzi się z wadami serca i neurologicznymi. Zbiórek na leczenie takich dzieci jest cała masa. Jaka jest przyczyna tych chorób – medycyna nie wie. Także nie znamy skutków usg i przyczyn wielu chorób. Dlatego wolę być ostrożna w tym temacie. Ale oczywiście każdy może sam zdecydować z czego i w jaki sposób korzysta. Pozdrawiam 🙂

  3. My chcieliśmy wiedzieć ale dowiedzieliśmy się dość późno, na usg połówkowym czyli jakoś ok 20 tc. Wcześniej na tym w 11 tc nie było widać a ja nie robiłam zbyt wielu usg. chciałam mieć chłopca przynajmniej jako pierwsze dziecko a okazało się na usg że to dziewczynka i właśnie trochę miałam takie poczucie zawodu ale tylko odrobinkę bo jeszcze przed tym badaniem, chyba to było kilka dni przed, doznałam bardzo silnego poczucia ze to dziewczynka dlatego jak już poszłam na usg nie byłam zdziwiona. Pamiętam że kiedy jakoś poczułam że to ona pojawiły się dziwne myśli jakbym już znała ją. Bo w tym uczuciu/przeczuciu nie przyszła do mnie jako niemowlak ale dorosła kobieta. To było dziwne ale wyobraziłam ją sobie jako silną zaradną dziewczynę. Potem na usg jak usłyszałam że dziewczynka to było takie wow wiedziałam. Teraz w sumie nie wyobrażam sobie jakby to było mieć inne dziecko tzn syna zamiast niej ale to chyba zawsze tak jest. Więc co do poznania płci dopiero przy porodzie zobaczymy może przy drugim rozważymy to. Byłoby to ciekawe doświadczenie ale nie wiem już sama czy wolę wiedzieć czy nie. BTW. Też rodziłam w domu ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne artykuły